Kilka dni temu dotarłem do bardzo dobrze ukrytej w zakamarkach naszej sadyby kolekcję rodzinnych slajdów z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Oprócz materiałów z różnych wypraw moich rodziców, ich ślubu itp. znalazłem tam również sporo zdjęć, na których widnieje podobizna mojej skromnej osoby. Niestety slajdy te już na dzień dobry nie były najlepszej jakości (mam tu na myśli fizyczny nośnik), więc nie powinno dziwić, że po tylu latach leżakowania wymagają sporej ingerencji. Reprodukcja tych fotografii będzie kosztowała sporo pracy, ale już wiem, że warto się tego podjąć.